„Nawet najpiękniejsza historia musi mieć swój ostatni rozdział.
Jeśli będziesz żył marzeniami, których nie zrealizowałeś, i uczuciami, którym nie pozwalasz się wypalić, twoje życie będzie przypominało książkę bez ostatniego rozdziału.
To tak, jakbyś ciągle na nowo pisał te same fragmenty, wierząc, że w końcu ułożą się w przepiękną opowieść. Tak się nigdy nie stanie”.
„THORN”, str. 79
Czego dowiesz się z książki?
Dziesiątki motywacyjnych sentencji, anegdot oraz najlepszych fragmentów tekstów, które publikowane były na blogu w ostatnich latach. Jeśli pamiętasz moje publikacje z dawnych lat: "Ławeczkę", "Życie ukryte w milczeniu", "Tylko jedno spojrzenie" i opisy przygód z Andrzejem, to teraz znajdziesz je w tej książce. Tworzą jedną spójną historię.
W tej książce nie ma przypadkowych stron. Nazwiska, numery, symbole i słowa wypowiadane przez bohaterów mają znaczenie, ale ich odkrycie nie jest konieczne do zrozumienia opowieści. To zabawna, wzruszająca historia, którą czyta się jednym tchem. Idealna na dwa wieczory.
Jak powstała książka?
Wyobraź sobie, że w wieku 5 lat spotykasz obcą sobie osobę. Zadaje Ci ona tylko jedno pytanie. „Dlaczego o nas zapomniałeś?”. A po wielu latach dowiadujesz, że to pytanie wcale nie było pozbawione sensu.
Już wiesz, że masz dobrą historię. Musisz ją tylko poznać, przeżyć i opisać.
„Thorn” powstawał odkąd byłem dzieckiem, a historia, którą w nim opowiadam - mieszając fikcję z prawdą - jest w dużej mierze zapisem kilku lat z mojego życia.
Prace nad nim zacząłem będąc nastolatkiem, nie znając jeszcze końca historii, której kolejne elementy odkrywałem podróżując po świecie, głównie do USA. Pierwsze plany wydania miałem już w 2006 roku, ale musiało minąć jeszcze 9 lat zanim udało mi się skończyć pierwszy tom.
Jeśli podobał ci się 30 - stronicowy epilog z „Bloger i social media”, to „Thorn” jest napisany właśnie w jego klimacie.
Kontrowersje wokół książki
To była najgłośniejsza w Polsce literacka premiera lata 2015. O książce mówiły wszystkie media. Prasa, radio, telewizja. Od 5-stronicowego artykułu w „Newsweeku” przez portale (Gazeta.pl, Natemat.pl) i po blogerów literackich. Cytaty z tej książki krążyły i wciąż krążą po sieci. W większości wyrwane z kontekstu, brzmią jak wyjęte żywcem z memów Paulo Coelho, co zresztą w ogóle mi nie przeszkadza, bo ta książka jest dokładnie taka, jaką opisywali ją krytycy.
Jest w niej trochę przygody, trochę romansu, dużo wzniosłych słów, sporo śmiechu i tajemnica w tle.
Miała wielu zagorzałych przeciwników i tysiące czytelników, którzy jeszcze przez wiele tygodni po premierze rozwiązywali zagadki w niej zawarte.
Tuż przed premierą napisałem, że dla mnie to najlepsza książka na świecie i minie wiele czasu zanim napiszę coś równie dobrego. Wciąż się z tym zgadzam. „Thorn” to moje ukochane dziecko.